“Rychcik nie odchodzi zbyt daleko od estetyki, która zapewniła mu sukces w “Samotności pól bawełnianych”. Znów mamy ekstatyczną doorsopodobną muzykę graną na żywo, aktorów skandujących teksty i zachowujących się na scenie jak rockowi wokaliści. Trzy dzieweczki są tylko z pozoru niewinne i naiwne. Raz po raz zmieniają się w punkową załogę. W jednej ze scen błysną bejsbole w ich rękach, panny rozwalą w drobny mak krzesło, będą przenosić w garści czarny miał, ciskać węglem po ścianach i podłodze. Usmolone białe rajtuzy, pobrudzone i spocone twarze nagle upodabniają te pensjonarskie punkowy do górników kończących zmianę. Może tylko przez krańcowy wysiłek aktora da się zbliżyć do niedostępnych nam już wzruszeń z opowiadania Morcinka? To dlatego Rychcik znajduje zrozumiałą przyjemność w dręczeniu aktorów, dopiero na trudzie i poniżeniu buduje stan emocjonalny, na którym mu naprawdę zależy. To dlatego ordynuje im powtarzalność działań, istnienie w zgodzie z muzyczną pulsacją.
Rychcik w swojej reżyserskiej strategii bywa demonstracyjnie antyintelektualny, jakby wbrew wszystkim nowym trendom polskiego teatru. Dobiera się do inscenizowanych utworów przez ciało, muzykę, ruch i krzyk. Z jego spektakli wychodzi się z konkretną emocją: gniewem, przerażeniem, odrazą. Podziemie nie jest dla koni, kopalnia nie jest dla górników, życie nie jest dla ludzi…”
Łukasz Drewniak, Dziennik Gazeta Prawna
zobacz całość recenzji
TEATR DRAMATYCZNY im. SZANIAWSKIEGO, WAŁBRZYCH, 2010
spektakl grany na terenie kopalni THOREZ
Gustawa Morcinka
Jan Czapliński
Marta Stoces mizBeware
Michał Lis, Piotr Lis